W zespole nie doszło do zbyt wielkich zmian kadrowych. Do Trzebini przeniósł się Szymon Zając, bo jest wychowankiem trzebińskiego klubu. Nie będzie też weterana Roberta Saternusa, który po kilku jesiennych meczach złożył dymisję z funkcji grającego szkoleniowca, ale - pod koniec rundy - wspierał jeszcze zespół na boisku.
Szansę pokazania się w pierwszym zespole dostaną wychowankowie. - Zawsze bazowaliśmy na swoich zawodnikach, więc nic się nie zmienia – podkreśla Zdzisław Bębenek, prezes żareckiego klubu. - Zawodnicy z zewnątrz mają zbyt wysokie wymagania finansowe. Wielu chce na tym szczeblu żyć z futbolu, a na to nas nie stać. Wychowankowie są związani z naszym klubem.
Działacze wraz z trenerem Mateuszem Mrózkiem liczą choćby na Szymona Miziołka, który był w libiąskiej szkółce piłkarskiej, czy Piotra Ślósarza.
Po długim leczeniu kontuzji do gry powracają Damian Gaudyn i Paweł Przebinda, których brak bardzo było widać brak w rundzie jesiennej. - Zwłaszcza ten drugi jest uniwersalnym graczem, potrafiącym wystąpić na każdej pozycji. U nas był najbardziej angażowany w obronie – przypomina prezes Bębenek.
W Żarkach nie ukrywają niedosytu po pierwszej rundzie. Wiele spotkań zakończyło się niepomyślnie dla podopiecznych Mateusza Mrózka, choć z przebiegu gry zasłużyli na pełną pulę. - Zdecydowanie za dużo na własnym boisku mieliśmy remisów, co przy obecnym systemie premiowania jest bardziej stratą dwóch punktów niż zdobyciem jednego – mówiąc te słowa prezes Bębenek ma na myśli mecze z beniaminkami z Babic, Gorzowa, czy Suchej Beskidzkiej. - Zdobywając tylko w tych meczach o sześć punktów więcej, zajmowalibyśmy 13. pozycję, tracąc trzy punkty do będących „oczko” wyżej libiążan.
Prezes cieszy się, że frekwencja na zajęciach jest bardzo dobra, więc młody szkoleniowiec ma komfort pracy, co powinno się przełożyć na wyniki spotkań.
Pierwszy mecz o punkty Żarki zagrają w połowie marca, u siebie przeciwko Brzezinie Osiek. Jak podkreśla prezes, Żarki wiosną więcej spotkań rozegrają na własnym boisku, więc dla piłkarzy powinno być ono atutem. Wiadomo, że terminarzem ligi się nie uratuje, ale szczęściu trzeba pomagać.
- Nie zamierzamy wywierać na zawodnikach żadnej presji, bo to nie pomaga – uważa prezes Bębenek. - Strata do bezpiecznej strefy nie jest duża, więc powinniśmy jakoś uciułać tyle punktów, żeby się utrzymać. Zresztą nie wiadomo, czy liga zakończy rozgrywki w komplecie – mówiąc te słowa prezes miał na myśli Arkę Babice, z której napływają wieści o nieprzystąpieniu do wiosny. Gdyby tak się stało, jeden spadkowicz byłby już znany.
- Najpiękniejsze fanki na krakowskich stadionach. Kiedy wrócą na trybuny?
- Wieczysta Kraków. Kolejne zmiany kadrowe [AKTUALIZACJA]
- Sekrety stadionu Wisły Kraków. Nieznane zakamarki! [ZDJĘCIA]
- Gwiazdy klasy okręgowej Kraków ZDJĘCIA
- Wisła Kraków. Byli wiślacy zimą 2020 zmienili kluby
- Sergiu Hanca. Strzelec zwycięskiej bramki dla Cracovii
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?