Tempo zawstydza / Tempo Białka - MKS Libiąż 11:0

Tempo Białka ma na rozkładzie drużyny, którym aplikowało tyle goli, że normalny kibic drużyny przeciwnej spokojnie nie mógłby ich przyjąć. Po 9:1 z Narożem Juszczyn (2017/2018) czy 8:1 z Halniakiem Maków Podhalański (2018/2019) , białczanie zawstydzili kolejną drużynę - tym razem beniaminka ligi okręgowej z Libiąża wbijając mu aż 11 goli nie tracąc przy tym żadnego. Oczywiście MKS Libiąż przegrał w tym sezonie z Garbarzem Zembrzyce (0:3) czy Babią Góra Sucha Beskidzka (2:4) i szans na korzystny rezultat w Białce prawdę mówiąc nie miał żadnych, ale stracić aż 11 bramek? Niebywałe.

- Od 20 lat jestem w piłce seniorów, ale takiego wyniku sobie nie przypominam. Za nami super mecz, najlepszy odkąd jestem w Białce. Cieszą mnie gole, które zdobywaliśmy po akcjach czy stałych fragmentach gry, którym poświęcamy wiele czasu na treningach. Skoro przynosi to efekt bramkowy, to trzeba to dalej doskonalić. Patrząc na wynik to nie wiadomo do końca, czy to my jesteśmy tacy mocni, czy przeciwnik taki słaby - przyznał po zakończeniu spotkania Krzysztof Wądrzyk.

Tempo Białka po pięciu kolejkach ma komplet zwycięstw na swoim koncie, rewelacyjny stosunek goli zdobytych do straconych (21:2), ale trener Wądrzyk stara się tonować nastroje. - Mam teraz chwilę na radość, ale sam powtarzam chłopakom, że najważniejsze jest wykonywać małe kroki, które będą nas prowadziły do przodu - dodaje.

Mecz z MKS Libiąż, którego grającym trenerem jest były szkoleniowiec Tempo Białka Jakub Korba, skończył się de facto po trzech minutach. Wynik już w 40 sekundzie otworzył celnym strzałem głową Bartłomiej Pająk wykorzystując dośrodkowanie Michała Grucy. 120 sekund później na 2:0 podwyższył Paweł Mentel tym razem zamieniając na gola centrę z rzutu wolnego Adama Frączka.

Trzeci gol to wykorzystany rzut karny przez Łukasza Rupę (faulowany został Mateusz Balcer). 

Do przerwy Tempo prowadziło 3:0 - zazwyczaj w takiej sytuacji trener dokonuje zmian, zawodnicy podświadomie mogą już być myślami przy czekającym ich grillu lub czymś więcej i wcale nie muszą myśleć o śrubowaniu strzeleckiego rekordu. A tu proszę - gospodarze zdobyli w drugiej połowie aż 8 goli!

Gole numer cztery i pięć to trafienia Frączka - najpierw zawodnik gospodarzy przymierzył w samo okienko, następnie wykorzystał zamieszanie w polu karnym i pokonał Antoniego Wątrobę (w przerwie pojawił się między słupkami bramki gości w miejsce Korneliusza Łowcy).

Gole numer sześć (55 minuta) i siedem (65 minuta) to skompletowanie hattricka przez Pająka. Napastnik Tempo wykorzystał solowe akcje i wpisał się na listę strzelców.

Na ostatni kwadrans w miejsce Pająka zameldował się na placu gry Szymon Pena. Joker w talii Wądrzyka zdobył dwa gole. 

Dziesiąte trafienie to piękny gol po uderzeniu z dystansu Michała Puzika.

Strzelaninę w Białce zakończył celnym uderzeniem głową Mentel. 11:0 to brzmi po prostu strasznie.

Za tydzień Tempo Białka czeka derbowy pojedynek w Suchej Beskidzkiej. Zapraszać na to spotkanie nie trzeba zapewne nikogo. - To będzie całkiem inny mecz niż ten z Libiążem. Derby z Babią Górą będą miały inny ciężar gatunkowy, gra będzie się toczyła nie tylko o punkty, ale i prestiż. Zapowiada się ciekawe widowisko - podsumowuje Wądrzyk.

Tempo Białka - MKS Libiąż 11:0 (3:0) 

Gole dla Tempo: Pająk (trzy), Frączek, Mentel, Pena (wszyscy po dwa), Puzik, Rupa (k.).

Składy:

Tempo: Koper - Gruca (75" Żak), Mentel, Bryła, Ł. Balcer, Młynarczyk, Puzik, Rupa (65" Ficek), Frączek (65" Zawada), M. Balcer (60" Bisaga), Pająk (75" Pena). 

Libiąż: Łowiec (46" Wątroba) - Adamczyk (56" Lewarczyk), Pater, Potoczny (60" Jagła), Samuś, Szyjka (56" Pytlowski), Czyszczoń, Grudziński, Lickiewicz, Grabowski (56" Kubański), Węgorek.

ZOBACZ TAKŻE: Tempo pręży muskuły, kanonady też w Juszczynie i Stryszawie, Babia Góra zagrała jak nie Babia Góra

Autor: Redakcja sucha24.pl