Wiadomo, że z Trzebinią rozstał się Paweł Sawczuk. Z kolei sprawy zdrowotne eliminują z gry Marcina Kalinowskiego, Przemysława Knapika i Jakuba Horawę. Kalinowski już od roku nie może się doleczyć po złamaniu nogi, więc jesienią trener Szymon Stawowy wciąż nie może na niego liczyć. Z kolei Łukasz Wierzba przeszedł do Żarek.
- Przemkowi Knapikowi odnowił się uraz kolana. Czeka go kolejna operacja, więc zdecydował o zakończeniu przygody z futbolem - wyjawia Jacek Pająk, prezes trzebinian.
Powrót „synów marnotrawnych”
W klubie postarali się o uzupełnienie ubytków. Działaczy szczególnie ucieszył fakt, że do klubu z ulicy Kościuszki zdecydowali się powrócić jego wychowankowie, czyli Patryk Mendela i Paweł Piskorz. Obaj znacząco wzmocnią siłę ofensywną trzebinian.
Patryk Mendela ostatnie dwa sezony spędził w czwartoligowym Beskidzie Andrychów, ale wcześniej występował głównie na Śląsku, w Polonii Poraj, Sarmacji Będzin czy w Kosztowach. Do macierzy wrócił po 10 latach.
Krótszą przerwę od gry w Trzebini miał Paweł Piskorz, który ostatnie sezony spędził w Rajsku i właśnie przeciwko tej drużynie zagra pierwszy mecz ligowy w barwach MKS.
- O moim powrocie do Trzebini zdecydowały sprawy osobiste
– ucina temat popularny „Pikol”.
Nową twarzą będzie także pochodzący z Zabierzowa Konrad Podobiński. On już kiedyś przymierzał się do gry w Trzebini, w czasach występów MKS na trzecioligowych boiskach. Ostatecznie wybrał śląską uczelnię i postawił na halową odmianę futbolu. Jednak teraz przyszedł do Trzebini. - To bardzo doświadczony zawodnik, z którego z pewnością będziemy mieli wiele pożytku. Także jest ofensywnym graczem – wyjawia prezes Pająk.
Kończąc wątek personalnych wzmocnień warto zaznaczyć, że definitywnie do Trzebini wykupiony został Marcin Szczurek, który wcześniej był na statusie wypożyczenia.
Nie muszą się martwić o młodzieżowców
W nowym sezonie wraca przepis o młodzieżowcach, zgodnie z którym dwóch zawodników do 21 lat musi występować przez cały mecz w seniorskiej drużynie. Wśród szkoleniowców zdania na temat gwarancji przepisami miejsca w składzie młodym zawodnikom się podzielone, ale trzeba się do nich dostosować. W Trzebini jednak wcale się tym nie przejmują. Do kadry pierwszego zespołu włączono grupę najzdolniejszej młodzieży: Kamila Wójcika, Patryka Kurka, Konrada Kalinowskiego, Gabriela Cwynara, Szymona Bugdalskiego, Kamila Stachowskiego, Miłosza Korcza i Przemysława Ruczyńskiego. W tej grupie jest bramkarz, Gabriel Cwynar, który będzie uzupełnieniem dla doświadczonego Tomasza Wróbla.
- W meczach kontrolnych, w których nasz młody bramkarz dostał szansę, zaprezentował się w bardzo dobrej strony – podkreśla prezes Pająk, wierząc, że wkrótce zawodnik „wystrzeli” do góry, zyskując kilkanaście centymetrów, bo ma przecież wysokiego ojca, a w przypadku bramkarza wzrost odgrywa znaczącą rolę.
Tym samym sternik trzebinian wskazuje na słuszność obranej strategii. W poprzednich latach szkoleniowcy prowadzący drużynę MKS przedstawiali głównie listę zawodników do sprowadzenia. Większość chciała szybko zrobić wynik, spychając wychowanków na drugi plan. Ci z kolei, nie widząc perspektyw na grę, rozchodzili się do innych klubów.
- Gdybyśmy przed laty konsekwentnie trzymali się stawiania na swoich zawodników, dzisiaj mielibyśmy zespół oparty na wychowankach, ogranych już w seniorskim towarzystwie – zwraca uwagę Jacek Pająk.
- Przecież szkolenie młodzieży jest procesem. Młody chłopiec, wchodzący w dorosłą piłkę, musi mieć czas na zbieranie doświadczeń. Wychowankowie mają także przywiązanie do barw klubowych. Żeby nie być gołosłownym, przywołam przykłada Adriana Gałki. Zdolny chłopak pochodzący z Balina, który w grupach młodzieżowych szkolił się w Wiśle Kraków, u nas także się rozwijał, ale teraz zdecydował się na grę w Szczakowiance Jaworzno. [Dzisiaj każdy zawodnik w przerwie pomiędzy sezonami ma prawo wyboru klubu. Nabywca płaci za transfer ryczałtem wynikającym z taryfikatora. Nam pozostało jedynie uszanować decyzję 19-letniego chłopca.]
Celem jest „grupa mistrzowska”
Celem MKS jest zapewnienie sobie miejsca w grupie mistrzowskiej, bo w tym sezonie, po pierwszej rundzie rozegranej systemem „każdy z każdym”, liga zostanie podzielona. Trzebinia w nadchodzącym sezonie nie ma mistrzowskich aspiracji, ale zapewnienie sobie miejsca „nad kreską” zapewni utrzymanie po pierwszej rundzie, co pozwoli w drugiej części sezonu na szkolenie młodzieży bez presji wyniku. - Zgodnie ze starą piłkarską maksymą, walkę o utrzymanie zapewnia się w pierwszej rundzie – utrzymuje prezes Pająk.
Finanse są ułożone
Zimą w Trzebini wiele mówiło się o kłopotach finansowych. Pandemia koronawirusa storpedowała wiosenne rozgrywki, co pozwoliło klubom na pewne oszczędności. Władze miasta stanęły na wysokości zadania, bo nie zażądały zwrotu części przyznanej dotacji, skoro klub nie poniósł wydatków związanych z wyjazdami na mecze, czy opłatami za sędziów.
- Za zaoszczędzone pieniądze kupiliśmy trochę sprzętu oraz zainwestowaliśmy w infrastrukturę obiektu, bo wcześniej na takie sprawy brakowało gotówki
- podkreśla prezes trzebinian.
Klub nie zamyka się tylko na miejskiej dotacji. Prowadzone są rozmowy o przedłużeniu współpracy z Orlenem. Pierwsza umowa już wygasła. Kolejną działacze MKS chcieliby podpisać na trzy lata, aby obowiązywała do 2023 roku, kiedy będzie jubileusz 100-lecia piłkarstwa w Trzebini. Pierwszy klub w mieście, Hutnik, powstał w 1923 roku. Młodszym „dzieckiem” był Górnik Siersza (1946 rok). Z fuzji tych klubów, w 2000 roku, powstał MKS Trzebinia.
- Niezwykły hotel w Zatorze. Zbudowany z kontenerów! Pierwszy taki w Polsce
- Gdzie na wycieczkę z dzieckiem? 12 pomysłów na szybki wypad z Olkusza
- Imperium byłego księdza Natanka upada? Jest nakaz rozbiórki!
- Park w Kościelcu zmieni swoje oblicze. Prace ruszą jeszcze w tym roku [ZDJĘCIA]
- Najlepsze memy o Wadowicach. Śmieją się z kremówek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?