Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

5. liga, Chrzanów. Cierpliwością i pracą w Brzezinie Osiek się bogacą. Trwa czarna seria MKS Libiąż

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Dośrodkowanie Beniamina Łuczaka (z lewej, MKS Libiąż) stara się przeciąć Kamil Narwojsz (Brzezina Osiek).
Dośrodkowanie Beniamina Łuczaka (z lewej, MKS Libiąż) stara się przeciąć Kamil Narwojsz (Brzezina Osiek). Fot. Jerzy Zaborski
W Libiążu doszło do konfrontacji drużyn z przeciwnych biegunów tabeli chrzanowskiej klasy okręgowej. Miejscowy MKS podejmował wiceliderującą Brzezinę Osiek. Faworyt nie zawiódł, choć miał ciężką przeprawę.

Goście w pierwszych dwóch meczach nie stracili nawet bramki, kompletując zwycięstwa natomiast libiążanie przegrali oba mecze pechowo, bo jednym golem. Przed własną publicznością szukali zatem pierwszych jesiennych punktów.

Na początku chyba czuli respekt do rywala, bo sam przed bramkarzem znalazł się Mariusz Antecki. Jego strzał obrobił Wiktor Kaniaburka. Gdyby napastnik gości podciągnął z piłką jeszcze kilka metrów, jego szanse na wygranie tego pojedynku byłyby znacznie większe niż ostatniej instancji miejscowych (13 min).

Jednak kilka minut później, po drugiej stronie boiska, odważnie w pole karne wpadł Damian Lickiewicz. Weteran libiąskiej ekipy nie znalazł sposobu na Michała Majdę. Wywalczył dla swojej drużyny tylko rzut rożny, ale nic z niego dobrego dla libiążan nie wynikło (19 min).

O losach pojedynku przesądziło prostopadłe podanie Macieja Majcherka do Mariusza Anteckiego, który – mając przed sobą bramkarza – trafił do siatki między jego nogami.

- Czułem, że po stracie gola rywale się cofną i będą bronić wyniku, a mój młody zespół, który wciąż płaci w lidze frycowe, będzie miał kłopot z przedostaniem się przed bramkę osieczan. Ten zespół jest budowany od nowa, więc można go określić mianem beniaminka, choć to nasz drugi sezon w okręgówce – westchnął Andrzej Kos, trener libiążan.

W końcówce z bliska główkował Mateusz Gros, lecz Wiktor Kanaiburka nie tylko obronił pierwszy strzał, ale także dobitkę, więc goście do końca musieli drżeć o wynik.

- Z reguły w Libiążu nasze mecze kończyły się remisami. Mówiłem chłopcom, że czeka nas kolejny cięzki mecz na tym obiekcie. Mieliśmy być cierpliwi i wykorzystać swoją szansę. Takie zwycięstwa wyrwane rywalowi z gardła najlepiej smakują – podsumował Łukasz Szczepaniak, trener Brzeziny.

MKS Libiąż – Brzezina Osiek 0:1 (0:0)

Bramka: 0:1 Antecki 57.

MKS Libiąż: Kaniaburka – Szyjka, Samuś, Celmer, K. Pater – Garlacz (58 M. Pater), Ząbek (85 Lewarczyk), Łuczak, Lickiewicz (72 Zieliński), K. Wesecki – Węgorek.

Brzezina: Majda – M. Szczepaniak, Majcherek, Bernaś, Bury – Narwojsz, Ryszawy, Zaremba (90 J. Płonka), R. Gros (46 M. Gros) – Dziubek (72 Dąba), Antecki.

Sędziował: Igor Wojas (Wadowice). Widzów: 100.

Inne mecze:

Niwa Nowa Wieś – Nadwiślanin Gromiec 2:0, Sokół Przytkowice – Tempo Białka 0:2, LKS Gorzów – Zatorzanka 4:1, Garbarz Zembrzyce – LKS Żarki 1:3, Zgoda Byczyna – Kalwarianka 0:3, Halniak Maków Podhalański – Babia Góra Sucha Beskidzka 0:0, Sosnowianka Stanisław Dolny – Victoria 1918 Jaworzno 5:4. Pauza: Hejnał Kęty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto