Stare piłkarskie porzekadło głosi: derby rządzą się swoimi prawami. W niedzielnym spotkaniu 3. kolejki lokalnej B-klasy nieoczywistą interpretację tego bon motu wykonały jedenastki Lachów i Dębu, rozkręcając między sobą prawdopodobnie największą „bitwę”, jaką Lachowice widziały na żywo w XXI wieku. Skoro jednak jesteśmy już w dziale sportu, a nie w sekcji powiatowego numeru alarmowego 112, to najpierw będzie o piłce.
Jedyne trafienie w meczu zobaczyliśmy w 16. minucie. Mariusz Gwiazdoń oddał strzał a"la „odległe echo Ricardo Quaresmy” (slangowo: „zewniakiem”) z lewej strony końca pola karnego, a stojący między słupkami Adrian Talaga zdołał jedynie sparować piłkę w stronę spojenia, co jednak nie wystarczyło, by na tablicy wyników nie pojawił się ruch. Autorowi gola (już trzeciego w sezonie) wyraźnie odpowiadał okrojony skład Lachów – przy braku części podstawowego składu został przesunięty wyżej, przez co całe spotkanie spędził aktywnie na lewym skrzydle, choć nominalnie częściej zajmuje się obowiązkami defensora. Po drugiej stronie boiska biegał Paweł Gach, który wrócił do Lachowicach w trakcie letniej przerwy. Zwracała uwagę jego techniczna swoboda – za przykład zamieszania wśród linii obronnej Dąbu może posłużyć akcja z 38. minuty, gdy jednym zwodem zmylił pilnujących i wyszedł na wolne pole, z którego oddał strzał na tyle kłopotliwy dla bramkarza Sidziny, że ten musiał się ratować kolejną obroną wypuszczonej przez siebie piłki.
Wśród przyjezdnych podobną aktywnością wykazywali się Damian Staszczak (w tych rozgrywkach skompletował już dublet) i Wojciech Kordyl, jednak to nie ten duet odpowiadał za akcję, która mogła odmienić scenariusz spotkania. W 56. minucie Tomasz Kaczmarczyk z Pawłem Trzopem przeprowadzili między sobą podania bez przyjęć, przez co ten ostatni znalazłby się tuż przed bramkarzem Lachowic, gdyby nie dość ryzykowny wślizg Miłosza Cieślaka, zakończony wskazaniem przez sędziego jedenastego metra. Łukasz Nowak jednakponownie zgłosił swoją kandydaturę do mocnych punktów Lachów – jego rzut zatrzymał strzał Grzegorza Kolaniaka z przysłowiowego wapna.
W zapowiedzi sezonu pisaliśmy przy Lachach, że „w awans wierzy już nawet gmina, bo rozpoczęcie prac nad nową trybuną nie mogło przydarzyć się w bardziej odpowiednim czasie”. Porażka z Huraganem na starcie rozgrywek rozpoczęła jednak jeszcze jeden plac budowy na obiekcie w Lachowicach. Do odrestaurowania czeka bowiem imponująca seria 12 spotkań domowych z rzędu bez przegranej. Miejscowi kibice ostatni raz zerową zdobycz punktową widzieli w marcu 2019 roku! Wczorajszym zwycięstwem podopieczni Krzysztofa Chorążego zdołali zaledwie postawić do pionu nadkruszone mury lachowickiej twierdzy.
Kontrowersje w Lachowicach
Ostatnie akapity musimy poświęcić jednak wydarzeniom, które na boiskach niskich lig nie powinny mieć nigdy miejsca. Po latach może i tworzą się z tego najlepsze anegdoty, a niektórzy uważają nawet, że to przecież „sól” amatorskich rozgrywek, to pamiętajmy jednak, że jesteśmy na murawie, a nie na ustawce pod remizą. Co oczywiste, komentarze obu klubów (publikujemy na końcu) znacząco się różnią i nawet przed komisją w Wadowicach (gdyby takowa się wydarzyła) trudno będzie oczekiwać konsensusu, stąd kary posypią się dla każdej ze stron. Paradoks jest taki, że najmądrzej w całej sytuacji zachowali się sędziowie i kibice, którzy zrezygnowali z aktywnej interwencji, słusznie uznając, że zawodnicy powinni to załatwić między sobą.
Jak wiadomo, w niższych ligach jedyne kamery to te ze smartfonów, jednak gdyby poszukać zapalnika całego zamieszania, to byłoby to nieporozumienie z 90. minuty za linią boczną przy ławce Lachów. Jeden z zawodników Dębu odepchnął członka sztabu Lachów, który zwlekał z oddaniem futbolówki. Żółta kartka dla asystenta szkoleniowca tylko nakręciła obie ekipy, bo kulminacja nastąpiła moment później, gdy goście starli się przy próbie wykonania rzutu wolnego z gospodarzami. Z miejsc wstały obie ławki rezerwowe, w ruch poszły pięści (parę z nich dosięgnęło celów), a całość działa się na tyle spontanicznie, że z trybun nawet nie zdążono wyciągnąć smartfonów. W Lachowicach awantur na jakieś 30 osób raczej jeszcze nie widziano w tym wieku.
Komentarz zespołu z Sidziny:„Sytuacja, do której doszło, nie powinna mieć miejsca, to jest oczywiste. Zasady gry przeciwników były dla nas totalnie nie do przyjęcia. Liczne prymitywne i zamierzone faule - tak można opisać ich „grę i taktykę”. Zachowanie sędziów i ich dezorientacja całą sytuacją oraz to, co zawarli albo czego nie zawarli w protokole, daje dużo do życzenia.
Zadajemy pytanie, gdzie były służby porządkowe klubu Lachowic, gdy kibice weszli na boisko i zaczęli brać udział w zdarzeniu? Dlaczego sędzia nie zainterweniował u kierownika Lachów o wyznaczenie takich osób? Zniszczona odzież, liczne posiniaczenia zawodników Dębu oraz trenera to tylko namiastka całej sytuacji. Zachowanie zawodników LKS Lachy Lachowice było karygodne i powinno zostać surowo ukarane”.
Komentarz etatowego zawodnika Lachów:„Końcówka meczu to dużo niepotrzebnych fauli, do tego frustracja ze strony gości się nasiliła. Sędzia doliczył 4 minuty do regulaminowego czasu gry - w 92 minucie „urywając” parę sekund członek sztabu szkoleniowego naszej drużyny złapał piłkę, doszło kilka słownych przepychanek, później przeciwnik nie wytrzymał i odepchnął naszego człowieka. Zawrzało między zespołami, a na boisku niepotrzebnie pojawili się kibice gości. Wyszło kilka niemiłych incydentów z obu stron, na szczęście sędzia opanował sytuację i udało się dograć mecz.
Po zejściu z murawy już na spokojnie wymieniliśmy zdanie na temat całego zamieszania i życzyliśmy sobie powodzenia. Szkoda jedynie koszulki trenera Sidziny, ale najważniejsze, że sytuacja została opanowana”.
Autor relacji: Tomasz Mielczarek
ZOBACZ TAKŻE: Piłkarski weekend: Jordan prowadził 3:0 i przegrał, Babia Góra zatrzymana w Libiążu, ósemka Huraganu, czwórka Jałowca
Lachy Lachowice – Dąb Sidzina 1:0 (1:0)
Gol dla Lachów. Gwiazdoń
Składy:
Lachy: Nowak - Gwiazdoń, Lasik, Chorąży, Cieślak, Gach (80" Rzepka), Ponikwia, Kąkol, Zawiła (55" Wiktorowicz), Murzyn (70" Dominik Kachel), Pyrzyk.
Dąb: Talaga - Mazur (85" Krupa), Binkuś (75" Adamik), Kolaniak, Motor, Jaromin, Staszczak, Kaczmarczyk (75" Haber), Kordyl (85" Mazur), Lipa, Trzop (65" Żurek).
Autor: Redakcja sucha24.pl
89 minut sportu, minuta awantury spod remizy / Lachy Lachowice – Dąb Sidzina 1:0 - opinie czytelników
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów do artykułu: 89 minut sportu, minuta awantury spod remizy / Lachy Lachowice – Dąb Sidzina 1:0. Jeżeli uważasz, że komentarz powinien zostać usunięty, zgłoś go za pomocą linku "zgłoś".